Zbudowali jedne z najbardziej wyjątkowych domów w Australii, obiecując, że pewnego dnia staną się ich właścicielami.  Teraz podziemni mieszkańcy White Cliffs mówią, że zostali „oszukani” przez roszczenia tubylców do tytułu

Mieszkańcy australijskiego miasta na odludziu, którzy wydali oszczędności na budowę podziemnych „ziemianek”, nigdy nie będą właścicielami swoich domów ze względu na rodzimy wyrok tytułowy.

Najbliższym mieszkańcom ziemianek w White Cliffs w północno-zachodniej Nowej Południowej Walii będzie zgoda na wieczystą dzierżawę na warunkach, które według niektórych są nieuzasadnione.

White Cliffs leży około 1000 km od Sydney i według ostatniego spisu zamieszkuje go 156 osób, które w lecie unikają temperatur regularnie przekraczających 40°C, żyjąc w domach wykopanych w ziemi.

Ugoda dotycząca wydobycia opalu była częścią zakończonego sukcesem roszczenia o tytuł do gruntu przyznanego miejscowej ludności Barkandji przez Sąd Federalny w 2015 roku.

Tylko pięciu mieszkańców zarejestrowanych w spisie powszechnym z 2021 r. zostało zidentyfikowanych jako rdzenni mieszkańcy. Najbliższa większa społeczność aborygeńska znajduje się w Wilcannia, około 100 km na południe.

Mieszkańcy miasteczka na odludziu, którzy wydali setki tysięcy dolarów na budowę podziemnych „ziemianek”, nigdy nie będą właścicielami własnych domów ze względu na rodzimy wyrok tytułowy. Graeme Dowton jest na zdjęciu w swojej ziemiance

Wiele ze 121 ziemianek, w których temperatura utrzymuje się na stałym poziomie od 20 do 22 stopni Celsjusza, to obecnie pokaźne budynki z trzema do czterema sypialniami i wszystkimi wygodami mieszkań naziemnych.

Zanim Barkandji otrzymali tytuł tubylców, wielu mieszkańców ziemianek miało nadzieję, że otrzymają możliwość bezpośredniego posiadania swoich domów i niektórzy wydali setki tysięcy dolarów na ulepszenie budynków, mając to na uwadze.

Rząd stanowy wskazał, że mieszkańcy będą mogli zamienić swoje licencje na ziemianki na własność, ale później ustalono, że spowoduje to wygaśnięcie rodzimego tytułu własności.

W wyniku poufnych negocjacji między Crown Lands a Barkandji w 2021 r. osiągnięto porozumienie w sprawie użytkowania gruntów przez rdzennych mieszkańców, które zezwalało na udzielanie wieczystej dzierżawy wszystkich ziemianek i nic więcej.

Crown Lands opisywało wówczas to porozumienie jako korzystne dla obu stron, które zapewniło mieszkańcom White Cliffs trwałe bezpieczeństwo i uznanie praw ludu Barkandji.

Mieszkańcy mieli czas do 15 grudnia na podpisanie umów najmu wieczystego, jednak termin ten został przedłużony, aby można było doprecyzować warunki tych umów.

Najbliżsi lokatorzy ziemianek w White Cliffs w północno-zachodniej Nowej Południowej Walii, właściciel domu zgodzi się na wieczystą dzierżawę na warunkach, które według niektórych są nieuzasadnione

Najbliżsi lokatorzy ziemianek w White Cliffs w północno-zachodniej Nowej Południowej Walii, właściciel domu zgodzi się na wieczystą dzierżawę na warunkach, które według niektórych są nieuzasadnione

Jeden z długoterminowych dzierżawców ziemianek stwierdził, że warunki dzierżawy są „straszne” i zawierają wygórowane i trywialne kryteria, które mogą prowadzić do rozwiązania umowy.

Umowy dzierżawy nie zapewniają żadnej rekompensaty w przypadku przepadku, a wszystkie ulepszenia ziemianki przechodzą na Departament Planowania i Środowiska jako właściciela.

Do obowiązków najemcy wieczystego należy „niezwłoczna naprawa lub wymiana poplamionego, zużytego lub uszkodzonego dywanu” oraz „natychmiastowa wymiana uszkodzonych lub wadliwych żarówek i świetlówek”.

Ken Harris, który mieszka w ziemiance w White Cliffs od 1971 r., powiedział, że departament może nakazać mieszkańcom przeprowadzenie remontów na własny koszt, a następnie określić wygaśnięcie umowy najmu i przejęcie nieruchomości na własność.

Umowy najmu zawierają także „klauzulę moralności”, która zabrania mieszkańcowi ziemianki angażowania się w jakiekolwiek postępowanie, które naraża wydział na „złą reputację, pogardę, skandal lub ośmieszenie”.

„To jakby mieć topór nad głową” – powiedział Harris.

– Jeśli cokolwiek powiesz, wypadasz.

White Cliffs leży około 1000 km od Sydney i według ostatniego spisu liczyło 156 mieszkańców, z których większość unika temperatur regularnie przekraczających latem 40 stopni, mieszkając w domach wykopanych w ziemi

White Cliffs leży około 1000 km od Sydney i według ostatniego spisu liczyło 156 mieszkańców, z których większość unika temperatur regularnie przekraczających latem 40 stopni, mieszkając w domach wykopanych w ziemi

Inny mieszkaniec, który nie chciał zostać zidentyfikowany, powiedział, że rygorystyczne wymogi dotyczące utrzymania nieruchomości będą prawie niemożliwe do spełnienia, szczególnie w przypadku mieszkańców ziemianek, którzy spędzają w mieście tylko część czasu.

„Jeśli dywan jest zużyty, poplamiony lub podarty, grozi ci eksmisja” – powiedziała.

„Jeśli twoje kule świetlne nie działają, naruszasz umowę.

„Ludzie nie wiedzą, co się stanie. To były nasze domy na zawsze.

Crown Lands przyznało, że nie można łatwo wezwać wykwalifikowanych handlowców z oddalonego o 260 km Broken Hill, a mieszkańcy nie mają możliwości ubezpieczenia swoich ziemianek.

„Standardową praktyką w przypadku umów najmu jest wymóg odpowiednich napraw i konserwacji nieruchomości” – powiedział rzecznik Crown Lands.

„Wydział wysłuchał członków społeczności i rozważa wprowadzenie poprawek do umów najmu, aby podkreślić, że istnieją aspekty życia w White Cliffs, które są wyjątkowe”.

Graeme Dowton po raz pierwszy odwiedził White Cliffs w latach 70. XX wieku, a wydobycie rozpoczął tam około 30 lat temu. Mieszka w ziemiance z pięcioma sypialniami obok galerii i kawiarni Red Earth Opal, którą prowadzi z żoną Saszą.

„Ludzie wydali sporo poważnych dolarów na budowę ładnych domów, a przez cały czas Crown Lands powtarzało nam: „Damy wam prawo własności” – powiedział.

– A potem nas wydymano.

„Macie domy o znacznej wartości i powiedziano nam, że jesteśmy teraz najemcami i w każdej chwili możemy zostać eksmitowani za całą masę klauzul w tych umowach.

„Istnieje 110 sposobów, w jakie możemy nie wywiązać się z tej sytuacji i stracić domy, a jednocześnie nie otrzymamy żadnego odszkodowania.

„Kiedyś mieliśmy luźne porozumienie, a teraz jest bardzo rygorystyczne. Przez cały czas po prostu wymyślali bzdury w locie.

Graeme Dowton (powyżej) po raz pierwszy odwiedził White Cliffs w latach 70. XX wieku i rozpoczął tam wydobycie około 30 lat temu.  Mieszka w pięciopokojowej ziemiance obok galerii i kawiarni Red Earth Opal, którą prowadzi z żoną Saszą

Graeme Dowton (powyżej) po raz pierwszy odwiedził White Cliffs w latach 70. XX wieku i rozpoczął tam wydobycie około 30 lat temu. Mieszka w pięciopokojowej ziemiance obok galerii i kawiarni Red Earth Opal, którą prowadzi z żoną Saszą

Trzy lata po złożeniu pozwu przez Barkandji w 1997 r. Narodowy Trybunał ds. Tytułu Rdzennych mieszkańców napisał do właścicieli ziemianek, stwierdzając, że mają prawo do bycia wysłuchanym w drodze mediacji lub sądu.

„Należy zauważyć, że nie można dochodzić rodzimego tytułu własności do gruntów będących własnością prywatną, a prawo chroni istniejące ważne interesy, takie jak dzierżawa, licencje lub pozwolenia dotyczące obszaru lądowego lub wodnego” – napisał trybunał.

W lipcu 2004 r. kierownik ds. dostępu do gruntów w Departamencie Infrastruktury, Planowania i Zasobów Naturalnych wysłał list do mieszkańców, w którym szczegółowo opisał prace związane z budową dróg.

„Mamy nadzieję, że wszelkie prace związane z utworzeniem legalnej sieci drogowej dla ziemianek zakończą się do końca tego roku” – napisał menadżer.

„Zaproszenia do składania wniosków w sprawie nabycia udziałów we własności poszczególnych ziemianek zostaną przedłużone po zakończeniu tych prac”.

Ponad dziesięć lat później przedstawiciel Departamentu Przemysłu Podstawowego i Ziemi napisał do ojca pana Dowtona, przewodniczącego stowarzyszenia White Cliffs Minters Association, Rona Dowtona.

Wiele ze 121 ziemianek, w których temperatura utrzymuje się na stałym poziomie od 20 do 22 stopni, to obecnie pokaźne budynki z trzema do czterema sypialniami i wszystkimi wygodami mieszkań naziemnych

Wiele ze 121 ziemianek, w których temperatura utrzymuje się na stałym poziomie od 20 do 22 stopni, to obecnie pokaźne budynki z trzema do czterema sypialniami i wszystkimi wygodami mieszkań naziemnych

W piśmie z lipca 2015 r. stwierdzono, że departament „pracuje nad zaproszeniem posiadaczy licencji na ziemianki do zamiany licencji na użytkowanie ziemianek na tytuł własności”.

Graeme Dowton oszacował, że przez lata wydał 200 000 dolarów na materiały do ​​swojej ziemianki, a własną pracę wycenił na 1 milion dolarów.

„Budowa metra jest bardzo powolna i trudna” – powiedział.

– Nie ma w tym nic łatwego. Wszystko musi zostać ręcznie wycięte, wykonane i ukształtowane pod ziemią.

„Prawdopodobnie połowa ziemianek nie została jeszcze w pełni zagospodarowana i przekształcona w piękne domy.

„Gdybym był jednym z nich, nie chciałbym wydawać kolejnego dolara na to miejsce, ponieważ istnieje wiele sposobów, na które możemy zostać eksmitowani”.

Ziemianki mogą zmieniać właścicieli, a niektóre „sprzedawać” nawet za 250 000 dolarów, ale nadal podlegają rodzimemu tytułowi i są własnością Korony.

Dzierżawa wieczysta uniemożliwia dalsze wydobywanie ziemianek bez zgody Barkandji, który ma również pierwsze prawo do zakupu ziemianek wystawionych na „sprzedaż”.

„Ludzie wydali sporo poważnych dolarów na budowę ładnych domów i przez cały czas Crown Lands powtarzało nam: "Damy ci prawo własności"– powiedział Graham Dowtown.  „A potem nas wydymano”

„Ludzie wydali sporo poważnych dolarów na budowę ładnych domów, a przez cały czas Crown Lands powtarzało nam: „Damy wam prawo własności” – powiedział Graham Dowtown. „A potem nas wydymano”

Dowton powiedział, że brak bezpieczeństwa w domu zaniepokoił społeczność, zwłaszcza osoby starsze, w mieście, w którym 43,8 procent populacji ma 60 lat lub więcej

Dowton powiedział, że brak bezpieczeństwa w domu zaniepokoił społeczność, zwłaszcza osoby starsze, w mieście, w którym 43,8 procent populacji ma 60 lat lub więcej

Dowton powiedział, że brak bezpieczeństwa w domu zaniepokoił społeczność, zwłaszcza osoby starsze, w mieście, w którym 43,8 procent populacji ma 60 lat lub więcej.

„Wiele starszych osób przychodzi do mnie i pyta: „Co robimy?”

„Ostatecznie rząd może stwierdzić, że Twoja licencja została unieważniona, a wtedy nie ma prawa do swojego majątku i musi stracić dom.

„Stan zdrowia psychicznego miasta sięgnął dna”.

Dowton powiedział, że niepewność co do własności gruntów hamuje rozwój biznesu w White Cliffs.

„Nie trzeba długo czekać, aby miejsce cofnęło się” – powiedział.

„Właściwie się rozwijaliśmy.

„Po prostu widzę, że zaufanie do miasta spadnie i zniknie w miarę inwestycji, a to nie może być dobre dla małego miasteczka na odludziu”.

Rzecznik Crown Lands powiedział, że dzierżawa wieczysta zapewni mieszkańcom wyłączne korzystanie z ziemianek.

Mieszkańcy, którzy nie chcieli podpisywać umowy dzierżawy wieczystej, mogli nadal mieszkać w swoich ziemiankach na podstawie umowy licencyjnej, tak jak miało to miejsce przed wydaniem orzeczenia w sprawie rodzimego tytułu własności.

Fonte